Stopnie na dyplomie, a wartość pracownika

142356958923308600 Polska jest jednym z krajów, gdzie notuje się największy odsetek studentów w całej Europie. Od wielu lat w naszym społeczeństwie funkcjonuje przeświadczenie, że by zdobyć wymarzoną, dobrze płatną pracę, należy uzyskać dyplom uczelni wyższej.

Najlepiej stać się prymusem na swoim roku, stypendystą Ministerstwa Edukacji, a z każdego przedmiotu wychodzić z oceną bardzo dobrą w indeksie (nie wszystkie uczelnie jeszcze go mają, ale zdarza się). Jak jednak nasze stopnie z przedmiotów uczelnianych mają się do stopnia przychylności przyszłego pracodawcy?

Dla kogo ważny jest dyplom?

Oczywiście istnieją zawody, gdzie to jak student radził sobie na uczelni jest wyznacznikiem jego przydatności. Lekarz, prawnik, mikrobiolog, inżynier budownictwa itp. opierają się głównie na wiedzy specjalistycznej. Czasem profesor okazuje się trudnym człowiekiem i traci na tym nasza ocena końcowa, ale też nie każdy przedmiot okaże się istotny dla przyszłej kariery studenta. W niektórych zawodach liczą się kompetencje miękkie, które weryfikuje się na rozmowie. W większości przypadków sprawdzone zostaną także nasze konkretne umiejętności i nikt nie będzie nas prosił o przedłożenie dyplomu (może dopiero przy podpisywaniu umowy). Chyba najbardziej ważne dla przyszłej kariery studenta są oceny ze studiów w przypadku, gdy chce on zostać na uczelni i piąć się po drabinie akademickiej.

Jak najwięcej informacji

Współczesne metody komunikacji oraz globalna cyfryzacja umożliwia szybsze zdobycie każdej informacji, wystarczy mieć połączenie z siecią. Pracodawcy nie pozostają obojętni na zmiany na tym polu i coraz częściej poszerzają zakres źródeł swojej wiedzy o kandydacie np. przeglądając portale społecznościowe. Poza tym nierzadko na etapie rekrutacji możemy spotkać się z różnego typu testami sprawdzającymi naszą wiedzę, a także umiejętności. Nikogo już nie dziwi rozmowa kwalifikacyjna po angielsku, czy proste zadanie do rozwiązania w 10 min. podczas takiej rozmowy. Często też w tym wypadku powstają dysonanse, między tym co na dyplomie a tym co w głowie kandydata. Okazuje się, że to jaką uczelnię się skończyło oraz w jakim trybie, ma wpływ na nasze odpowiednie wykształcenie.

Potrafisz? Pokaż to!

Możliwe, że na dyplomie widnieje u ciebie 3 z egzaminu. Wiesz jednak, że oceniono cię niezbyt sprawiedliwie. Masz szanse to udowodnić. Częstym sposobem sprawdzenia kandydatów stają się m.in. rozmowy specjalistyczne. Za ich pomocą osoba rekrutowana może się obronić. Od egzaminu minął już jakiś czas, każdy mógł się w tym czasie rozwinąć. Pytania z problemem nie tylko sprawdzają nasze kompetencje, ale pokazują posiadane przez kandydatów zdolności komunikacyjne. Już nawet sami pracodawcy dają do zrozumienia, że nie wyniki z indeksu ich najbardziej interesują. Zaradność, umiejętności praktyczne, doświadczenie – to cechy które liczą się o wiele bardziej. Pracowałeś i jednocześnie uczyłeś się? Możesz zapisać to na plus!

NIE dla robotów!

Podstawę stanowią tu dwie cechy: pomysłowość i kreatywne podejście do swojej specjalizacji. Zakuwanie podczas studiów i zamykanie się na świat dookoła, brak szerszych horyzontów, brak radzenia sobie w sytuacjach wymykających się schematom wyuczonym na studiach – to kwestie nie do rozwiązania dla zaprogramowanego robota. Człowiek powinien „pisać własny program” i samodzielnie go ulepszać. Robot nigdy nie będzie przystosowany do zmiennych warunków, nie warto więc go naśladować. Kandydat winien odznaczać się inteligencją, nie cytować formułki z podręczników.

Artykuł powstał we współpracy z portalem wiedzaikariera.pl

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *