Współczesny polski hydraulik – wykształcenie czy tylko praktyka?

plumber-04

Chyba każdy z nas pamięta plakaty wykorzystujące wizerunek polskiego hydraulika. Dziesięć lat temu kampania święciła triumfy w Europie i doskonale przysłużyła się promocji naszego kraju za granicą. Jak na przestrzeni ostatniej dekady zmieniła się specyfika tego zawodu i przyuczenie do jego profesjonalnego wykonywania?

Kształcenie przed wprowadzeniem reform

Do 2001 r. otrzymywało się tytuł robotnika wykwalifikowanego za zaliczenie trzech klas Zasadniczej Szkoły Zawodowej oraz ukończenie egzaminu wewnątrzszkolnego. Egzamin praktyczny był dzielony na dwa dni, podczas których kandydaci wykonywali ćwiczenia związane m.in. z instalacją i montażem różnego rodzaju urządzeń sanitarnych czy wentylacji. Najczęściej przeprowadzano go na terenie placówek szkolnych.

Drugi etap polegał na sprawdzeniu specjalistycznej wiedzy kandydata w formie ustnej. Zdanie dwuczęściowego egzaminu skutkowało uzyskiwaniem tytułu, niezbędnego do podjęcia pracy w charakterze hydraulika.

Jak sytuacja zmieniła się po rządowych zmianach?

Na skutek rozwoju tego zawodu, wyodrębnione zostały dwie specjalizacje, wymagające odrębnych metod kształcenia: monter sieci komunalnych oraz monter instalacji i urządzeń sanitarnych.

Niezmienione zostało ukończenie egzaminu poprzez zaliczenie dwóch etapów. Część praktyczna przeszła prawdziwą rewolucję. W celu podwyższenia statystyk zdawalności kandydatów na hydraulików, szkoły zostały przemianowane na Ośrodki Egzaminacyjne. Należało jednak unowocześnić sale szkoleniowe i wyposażyć je w nowoczesne narzędzia, aby spełnić wymogi OKE i uzyskać certyfikat uprawniający do przeprowadzania końcowego egzaminu. Kandydaci musieli również zmierzyć się z testem wielokrotnego wyboru, który pojawił się w miejsce teoretycznego ustnego egzaminu. Miano robotnika wykwalifikowanego zastąpiono ogólnym tytułem zawodowym.

Poprawek ciąg dalszy

Kiedy wydawało się, że wprowadzone wcześniej zmiany przyjęły się, w 2011 r. z powrotem połączono obie specjalizacje w jedną – monter sieci, instalacji i urządzeń sanitarnych, tj. wanny, toalety czy umywalki.

Z kolei w ramach samego zawodu hydraulika utworzono dwa nowe obszary: montaż i remont sieci komunalnych oraz montaż i remont instalacji sanitarnych. Wymagają one jednak osobnego zdania egzaminu zawodowego.

Która forma kształcenia jest skuteczniejsza?

wuko WarszawaZarówno egzaminatorzy, jak i sami kandydaci bardziej pochwalali tok edukacji przed wprowadzeniem reform w ustawie o szkolnictwie zawodowym.

Pierwotna forma egzaminu praktycznego pozwalała na bardziej precyzyjne wykonywanie zadań. Mając do dyspozycji łącznie kilkanaście godzin można było zadbać niemal o każdy detal instalacji. Obecnie wszystko odbywa się w ciągu zaledwie 180 minut, podczas których trzeba nie tylko zrealizować zadane polecenie, ale też zaprezentować je przed komisją oraz dodatkowo wypełnić arkusz zdającego.

Kolejne nowelizacje ustawy przyczyniły się też do osłabienia poziomu kształcenia praktycznego. W szkołach podstawowych zupełnie odchodzi się od zajęć technicznych, co przekłada się na całkowity brak doświadczenia wśród uczniów szkół średnich i znacznie słabsze przygotowanie do zawodu. Eksperci podkreślają, że obecnie zbyt wiele uwagi poświęca się na skomplikowane zagadnienia teoretyczne, a mniej na same zadania praktyczne.

Wątpliwości budzi również układanie testu wielokrotnego wyboru. Jest to proces pracochłonny, niekorzystny finansowo oraz zabierający dużo czasu, w przeciwieństwie do tradycyjnego egzaminu w formie ustnej. Był on przeprowadzany znacznie szybciej, sprawniej i nie wymagał aż tylu wcześniejszych przygotowań.

Artykuł przygotowano wspólnie ze sklepem mającym w swojej ofercie zlewozmywaki podwieszane, które każdy hydraulik powinien umieć zainstalować. 

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *