Wiele osób ulega pewnemu mitowi: wierzy, że wielka wygrana w grze Lotto pozbawiłaby ich raz na całe życie konieczności myślenia o finansach. Nic bardziej mylnego. „Pieniądz rodzi pieniądz” to reguła prawdziwa tylko wtedy, gdy pieniądz ów dobrze i z rozsądkiem jest rozporządzany. W przeciwnym razie czekać może nas los tych, którzy w wieczność swojej wygranej uwierzyli zbyt mocno.
Wygrana w Lotto to… nie wszystko
Do propagowanych i – od czasu do czasu – powielanych historii na temat ludzi, którzy po wygraniu wielkich fortun tracili bliskich, zdrowie, szczęście, a na końcu – same pieniądze, należy podchodzić z dystansem. Owszem, istnieje dziedzina psychologii, którą nazwać można byłoby „psychologią wygranej” i która przypadki w pewnym sensie patologiczne opisuje. Warto wiedzieć jednak, że ludzie, którzy żałują wygranej to, wśród szczęśliwców z „szóstką, zdecydowana mniejszość.
A jednak przegrali…
Oczywiście nie sposób historii tych bagatelizować, ale wyłącznie w kontekście pewnego ostrzeżenia kierowanego do przyszłych milionerów. Jeden ze szczęśliwców, mężczyzna spod Gdańska, udzielił nawet obszernego wywiadu jednemu z portalowi, w którym przyznał się, że popełnił mnóstwo błędów: nie inwestował, trwonił pieniądze, rzucił pracę, pożyczał znajomym. Popełnił, innymi słowy, cztery grzechy główne świeżo upieczonego milionera.
Oczywiście są jeszcze gorsze przypadki, z innych miejscowości, które zakończyły się jeszcze smutniej: zupełnym roztrwonieniem pieniędzy, zbyt szybkim, zbyt naiwnym i zbyt radosnym. Jednak pomijając skrajne sytuacje, warto przyjrzeć się raz jeszcze wymienionym powyżej błędom.
Praca, finanse, zysk
Oczywiście, jeżeli osoba, która wygrała „szóstkę”, pracuje za 1300 zł w miejscu, które nie satysfakcjonuje jej zupełnie, byłoby skąpstwem z jej strony harować za grosze nadal. Jednak dużą nieodpowiedzialnością z kolei pracę byłoby rzucić ot tak. Kapitał bowiem musi rosnąć, inaczej nagle, po prostu i bez uprzedzenia nam się skończy, zostawiając nas na przysłowiowym lodzie.
Co zatem robić? Możemy zainwestować w coś własnego: najczęściej w coś, na czym się znamy, na co mamy pomysł. Skoro pieniądze na rozkręcenie biznesu są w zasięgu ręki, marnotrawstwem dobrej energii i możliwości byłoby nieskorzystanie z szansy. Nawet dla swojego zdrowia psychicznego człowiek powinien po prostu „coś” robić [więcej informacji na ten temat znajdziesz na stronie https://www.wynikilotto.net.pl].
Jeżeli jednak nie mamy sił i ochoty na pracę, mamy też hobby, które w pełni zajmuje nam wolny czas i satysfakcjonuje nas pod względem rozwojowym, możemy przemyśleć też lokaty albo przeznaczenie części środków na lokaty inwestycyjne. Tu jednak trzeba skorzystać z usług doradcy.
Lotto pomaga
Jak się okazuje, polski Totalizator Sportowy ma o wiele bardziej „ludzką twarz” niż gry amerykańskie. W Stanach większość loterii warunkuje wypłatę pieniędzy zgodą na upublicznienie danych i zdjęcia zwycięzcy z wielkim czekiem – zdjęcia, które potem można wykorzystać w reklamach. Organizator Lotto zaś zachęca nawet do anonimowości. Ta zresztą sprawdza się: w Wierzchowie, liczącym 331 mieszkańców osadzie w województwie zachodniopomorskim, dwa lata temu ktoś trafił 4,7 mln zł. i do dziś nie wiadomo kto to. Podobne przypadki miały miejsce Żórawinie koło Wrocławia czy Olszanicy.
Pomoc Totalizatora polega też na wskazaniu doradcy, który pomoże utrzymać, a nawet pomnażać miliony. Zasadniczo, wbrew ciemnemu PR, jakim dla Lotto są smutne historie załamanych milionerów, większość szczęśliwców umie jednak pieniądze ulokować dobrze, a przynajmniej nie wydać wszystkiego w dwa lata.
Jeżeli jakiś szczęśliwiec wygrał i nie ma pomysłu w jaki sposób zainwestować swoje pieniądze aby nagle się nie skończyły to z chęcią pomogę. Nie mam pieniędzy, mam biznesplan, chętnie podejmę współpracę 🙂
To szukaj tego gościa co wygrał 35 mln zł, póki co nikt nie wie co z nim się stało
Totalizator rozdaje miliony? A to ciekawe,ja poprosiłam o pomoc dla mojego chorego taty za pośrednictwem Internetu to zostałam tak skopana przez ich pracowników, że po kilku latach w depresji wylądowałam w szpitalu po próbie samobójczej